Witam wszystkich zainteresowanych moim biegowym projektem 😊
Chciałem przedstawić szerszej publiczności swój pomysł, na połączenie tradycyjnego biegania z chęcią pomagania osobom, które codziennie muszą się zmagać ze swoimi ciężkimi chorobami i są zdane na stałą opiekę innych osób.
Od iskierki pomysłu tego projektu, do realizacji celu pomagania, w moim przypadku to kilkumiesięczna droga. Droga, na której spotkałem wielu wspaniałych ludzi, którzy już biegali i tych, którzy już pomagali. Ja wtedy uczyłem się jednego i drugiego…
Mój udział w pierwszych poważnych zawodach zrealizował się podczas pierwszej edycji Charytatywnego Biegu o Pierścień św. Kingi, organizowany przez Fundację Auxilium.
Mój udział w pierwszym poważnym charytatywnym przedsięwzięciu odbył się w ubiegłym roku, podczas organizowania trzeciej edycji wspomnianego Biegu.
Te dwa pozytywne doświadczenia sprawiły, że czegoś mi dalej brakowało, zarówno w bieganiu jaki i w pomaganiu. I wtedy zainspirowany innymi akcjami ofiarowania pomocy przez darczyńców na zasadzie – wymiany środków za każdy przebiegnięty kilometr – postanowiłem połączyć swoje „prywatne” bieganie z realizacją konkretnego celu pomocowego.
Moje założenia były proste:
– znaleźć darczyńcę,
– spisać prawną umowę
– określić ramy czasowe,
– wynegocjować darowiznę
Bo Fundację już znalazłem, szczególnie zainspirowała mnie dwójka ślicznych bliźniaczek, Ali i Hani, podopiecznych fundacji Auxilium.
Biegam w specjalnie zaprojektowanej koszulce, ustalam harmonogram biegów „z góry” na każdy kwartał, a darczyńca „rozlicza” się po zakończeniu każdego kwartału, na podstawie listy ukończonych przeze mnie zawodów biegowych.
Jest cel – Pomaganie
Jest promocja dla Darczyńcy i Fundacji
Jest dodatkowa motywacja dla biegającego, czyli dla mnie!
Zakochałem się w „moich” bliźniaczkach, ale kocham też Góry, dlatego 99% zawodów biegowych, w których startuję, to biegi górskie, o różnej skali trudności. Zimowy maraton w Bieszczadach mam już za sobą, ale czekają mnie jeszcze dystanse Utra, 65 km / 70 km / 100 km. W całym roku będzie ich około dwudziestu od Tarnicy aż do Czantorii!
Po każdej wyprawie umieszczam króciutki post na FB aby dalej „zarażać” i inspirować moim pomysłem innych biegaczy.
Ponieważ celem nie jest już tylko kolejna edycja zaplanowanego biegu, ale wysłanie w świat biegaczy i wolontariuszy hasła: BIEGAMY I POMAGAMY. Każdy może zrealizować marzenie Kogoś, kto tej pomocy potrzebuje.
To niesamowite, ale odkąd nie biegam już sam, a Ala i Hania pokonują ze mną trudy każdego biegu – nie czuję zmęczenia i nie szukam wymówek aby odłożyć na „półkę” kolejny bieg.
Zachęcam wszystkich:
– tych którzy już biegają – do pomagania – można rozpocząć swoją przygodę jak ja, od Biegu o pierścień św. Kingi.
– tych, którzy już pomagają – zacznijcie biegać, a najlepiej bieganie zacząć wspólnie ze zorganizowaną lokalnie grupą biegową, będzie raźniej.
Poszukajcie motywacji i zacznijcie już dziś!
Marcin
Darczyńcą wspierającym projekt Marcina Gibały jest krakowską firma PMT.
Fotografie przekazane przez Marcina Gibałę.